No i ojciec u nas będzie bardziej aktywny niż w oryginale. Właśnie, gdzie jest ojciec w "Kopciuszku"?
Dziś był aktywny dzień (jakby jakiś nie był). Rano poranek rodzinny, potem Wymybaja, czyli improwizowany spektakl dla dzieci, tworzony przez moje koleżanki z Wymywamy i uczestniczące w nim dzieci.
Nasze dzieci są już takie duże. Były aktywne podczas obu atrakcji. Słuchały bajki, którą czytał Piotrek, rysowały kartkę walentynkową, tańczyły. A na spektaklu same siedziały na scenie. To znaczy z innymi dziećmi, ale bez nas. Ze starszą córką Piotra i córkami znajomych.
Pomyślałam dziś sobie nawet, że fajnie jest mieć dużo dzieci. Te starsze opiekują się młodszymi (oczywiście te starsze też są najpierw młodsze i to jest jednak problem), jest mega wesoło i ciekawie. Jak są fajne dzieci. A im więcej mam styczności z dziećmi, tym bardziej stwierdzam, że raczej większość dzieci jest fajna. Kiedyś miałam zupełnie inną teorię. Ale to było wtedy, kiedy dzieci mnie w ogóle nie interesowały i nie znałam ich za wiele.
Więc może rzeczywiście kręgle też są fajne? (Nigdy nie grałam a nienawidzę).
No więc mimo trudności tego patchworka, to on też jest fajny. Dzieci kochają swoją starszą siostrę, a ona je.
To my, starzy, musimy to sobie dobrze ułożyć. I ułożymy.
Ale bajkę i tak napiszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz