Obserwatorzy

sobota, 28 marca 2020

Najlepszy plac zabaw w Bydzi, czyli sosny w Smukale


Tę trasę przerabiałam już kilka razy, ale albo z dziećmi w przyczepce, bez nich na swoim rowerze. Kiedyś jechałam Stolarską, która przechodzi z Rekreacyjnej wzdłuż torów, już blisko leśniczówki Jagodowo (nadleśnictwo Żołędowo) i kręciłam story, że jestem taka odważna i sama jadę w lesie i nagle wyjechałam w dziurę, telefon mi wypadł, ja spadłam i zaśmiewając się z tej sytuacji jechałam nie kręcąc już żadnych filmików.

Ale nigdy wcześniej nie przejechałam tej trasy cargo.
Ambitne, ale jednak ja prowadziłam

Więc, gdy mój kolega zapytał mnie rano, czy gdzieś jadę, to mówię – jadę! I pojechaliśmy razem. Ja z dziećmi w cargo.
Z Gdańskiej skręciliśmy w Rekreacyjną. Pierwszą przerwę zrobiliśmy przy kładce w Rynkowie. Gdy jedliśmy kanapki, przejechał pociąg z miliardem wagonów z węglem i nasz jasny chleb zamienił się ciemny. 
Więc zdrowiej.
Jechaliśmy dalej, wspomnianą Stolarską, cały czas prosto aż do leśniczówki, która ma w adresie Bożenkowo, ale na moje to jest Maksymilianowo.
Blisko leśniczówki

Tam też stoi domek typu Brda, w którym jest jakaś baza badania wody, czy ujścia, nie pamiętam dokładnie, ale blisko niej jest drzewo z wielkimi szyszkami. Szyszki fajne, mamy dużo w domu. W ogóle nasz dom pomału zamienia się w las, kije, szyszki, muszle, porosty, kości nawet; w dużej mierze sama je znoszę.
Domek przy szyszkach

No i zawróciliśmy zerkając w którą drogę zjechać w las (w prawo), by przedostać się do Smukały. 
Drogi są zmasakrowane przez pojazdy, które wywożą ucięte drzewa, ale w końca znaleźliśmy przyzwoitą, którą, okazało się,  prowadzą niebieski szlak do Smukały właśnie. Więc idealnie. Do Smukały wjechaliśmy z bardzo stromej góry w ulicę Palmową.
Skręciliśmy w prawo w ulice Smukalską, która dojechaliśmy do końca. Za strumieniem, po prawej jest końcówka ulicy Palmowej, a po prawej ścieżka wzdłuż polany do naszego ulubionego placu zabaw, czyli do sosen z korzeniami na zewnątrz, nad brzegiem Brdy. Z tego miejsca można ruszyć wzdłuż Brdy aż do Koronowa. Polecam.








W każdym razie na korzeniach zrobiliśmy piknik, dziewczyny pobawiły się w biuro, weszły do wody, na której leżały liście i nie było widać, że to woda no i uznaliśmy, że czas wracać. Jeszcze przez chwilę pograliśmy na polance znalezionym w krzakach frisbee.
I ruszyliśmy w stronę domów - ulicą Smukalską, potem przez most na Brdzie do Opławieckiej, nią do Koronowskiej przez Czyżkówko, Ludwikowo, Artyleryjską do Gdańskiej i do domu.
Moja strava pokazała 63 kilometry, ale tak naprawdę zrobiliśmy 30.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz