Obserwatorzy

niedziela, 9 października 2016

Protesty i wycieczka

    Tydzień protestów się kończy. Zaczął się pięknym poniedziałkiem, gdy tysiące kobiet i mężczyzn wyszło na ulicę protestować przeciwko zaostrzaniu ustawy antyaborcyjnej.


     Wyszło na ulice pokazać swój sprzeciw wobec sytuacji kobiet, którą chce zafundować nam obecny rząd. Sprowadzić nas do roli inkubatorów, matek rodzących dzieci z gwałtów, dzieci skazane na śmierć, dzieci skazujące na śmierć swoje matki. Rząd, który eliminuje kobiety z życia publicznego, zamykając je w domach z dziećmi i 500 plus. Rząd, który myśli, że kobiety traktują aborcję, jak alternatywną antykoncepcję, nie bacząc na to, że taka decyzja łamie życia rodzin, jest jedną z trudniejszych, jaką kobieta może podjąć. Że mimo to ten wybór jej się należy.
    Zresztą myślę, że czytajacym tego bloga nie muszę niczego w tej kwestii objaśniać.
    No a potem był protest w Warszawie. Protest ludzi kultury przeciwko zawłaszczaniu kultury przez polityków i politycznej cenzurze.

    Protest dziejący się przy okazji Kongresu Kultury, na który pojechałam w piątek i wróciłam w sobotę wieczorem. Bo serce matki rwało się do domu, do dzieci i nic nie mogłam z tym zrobić. Nie żebym specjalnie żałowała kongresu, ale Warszawa to przede wszystkim moje przyjaciółki i w związku z tym, że byłam tak krótko, nie spotkałam się z większością i mam teraz przez to niedosyt.

    Kongresu prawdę mówiąc w ogóle nie żałuję. Nie podobało mi się wcale. Nie czułam w ogóle sensu jego powołania, nie czułam się tam na miejscu. Czułam za to, że moje potrzeby i mojego miasta nie są tam brane pod uwagę.

    W pewnym momencie podobne wrażenia miałam na kongresie kobiet, na który jeździłam od początku przez pierwszych kilka edycji, aż przestałam. Bo przestałam czuć się tam na miejscu.

    No ale spoko, Fajnie, że byliśmy.

    Jeszcze fajniej, że wcześniej wróciłam i mogłam spędzić niedzielę z moimi dziećmi.
    Stwierdziliśmy z Piotrem, że idziemy na przystanek i że wsiądziemy do pierwszego autobusu, jaki podjedzie. Podjechał taki, co jeździ do Smukały, czyli malowniczego osiedla Bydgoszczy, położonego wśród borów sosnowych, wzdłuż którego płynie nieuregulowana Brda. Jest pięknie. Poza tym na górce w lesie znajduje się sanatorium dla płucnochorych, którego budynki z 1904 roku wpisane są w rejestr zabytków. Przez ten sosnowy bór, Brdę tworzy się tam specyficzny mikroklimat, w którym się super oddycha. Miejsce idealne na wędrówki zwłaszcza dla Feli.

    No i wędrowaliśmy tam sobie, słuchaliśmy dzięcioła i śledziliśmy leśnego kota. Potem zeszliśmy nad Brdę, powrzucaliśmy do niej kamienie, złapaliśmy autobus i wróciliśmy do domu. 

    Droga w lesie.

    Papuga wita sanatoryjnych gości

    Depczemy po białych, strzelających pod butem kulkach z krzaka

    Sanatorium

    Śledzimy kota w lesie

    Tyły sanatorium

    Również

    Na tyłach jest również taki niski budynek, który strasznie niszczeje i bardzo nam go żal

    Środek tego budynku

    Taki on dlugi

    Nad Brdą

    Ognik szkarłatny

    W lesie

    Brda


    Dzieci przeszły dziś kilka kilometrów i to jest super, że na takie wycieczki nie musimy brać już wózka.

    Mam nadzieję, że jutro pójdą do żłobka i będą zdrowe.

    I mam nadzieję zobaczyć w tym tygodniu „Ostatnią rodzinę”.

    A w piątek jedziemy do Sanoka.

2 komentarze:

  1. Dzięki za ten wpis, mam ochotę spakować rodzinę i ruszyć do Smukały :-) patriotyzm lokalny nadal wzrasta. Tylko mam niedosyt, za mało napisałaś o tych kongresach, ciekawa jestem, czemu już nie. Tak szerzej. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kongresy bardzo upolitycznione. Poza tym jeśli chodzi o kongres kultury, to bardzo on oderwany od realnych problemów. Paneliści muszą czytać z kartek, bo już tak wymyślnym i trudnym metajęzykiem sobie wszystko ponapisywali, że trudno im spamiętać. Prof. Czapliński z głowy mówił. Prace w podstolikach zaplanowane były po kilka w jednej sali, przez co prowadzący zagłuszali się wzajemnie. Nic nie było słychać. Przerost formy nad treścią. Kongres kobiet zaś organizowany jest przez bogate panie z Warszawy, którym daleko do problemów kobiet z innych części kraju. W ogóle daleko do problemów. Też politycznie bardzo. Lepiej w Smukale. Kiss

      Usuń