Obserwatorzy

wtorek, 15 grudnia 2015

Dzieci i Tove

Wczoraj rano Piotrek odstawił dzieci do żłoba, po czym po chwili do mnie zadzwonił z informacją, że zapomnieliśmy, że tego dnia przychodzi do żłoba fotograf. Zorientował się po dzieciach odstrojonych w kokardy, białe rajstopki i sukienki. I muszki. A nasze poszły w samych rajtach i bodziakach. "Będą się z nich śmiać", stwierdziłam i pognałam do nich z sukienkami w torbie. Gdy dobiegłam, okazało się, że już po zdjęciach. I że my naszych do zdjęć nie zapisaliśmy (nie wiedziałam, że trzeba zapisać). A grupowych nie było, bo niektórzy rodzice nie wyrazili zgody. Mnie nikt nie pytał, a bym się zgodziła.

Po południu odebraliśmy je i wróciliśmy do domu. Piotrek postanowił poćwiczyć. I Klara ćwiczyła razem z nim. Potem włączyłam płytę "Home" Oly (fajna, choć zupełnie nie do ćwiczeń, chyba że pilatesu) i Fela zaczęła tańczyć. Piotrek nakręcił film z ćwiczącej Klary i tańczącej Felki, a potem, jak chciałam odtworzyć, to go nie było. Bo w telefonie nie było karty.

No więc nie będziemy mieli żadnych zdjęć i filmów, bo jesteśmy nierozgarniętymi rodzicami.
Za to mamy prześmieszne dzieci, które codziennie są coraz mądrzejsze, sprawniejsze i słodkie.

Róbcie dzieci.

P.S. Przeczytałam książkę "Uczciwa oszustka" Tove Jansson i bardzo ją polecam. Zwłaszcza na tę porę roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz