Obserwatorzy

poniedziałek, 7 września 2015

O podziele obowiązków domowych - kto chce się nimi dzielić?

To zostanę jeszcze przez chwile przy temacie stereotypów, bo to fascynujący temat i bez dna. Otóż kiedyś, gdy nie miałam jeszcze etatu, trzydziestki, chłopaka i dzieci, poszłam na „imprezę” nasiadówę do mojej koleżanki, która nie miała etatu i trzydziestki a resztę tak (męża nawet). No i było tam kilka takich dziewczyn. Jadłyśmy ciastka, piłyśmy herbatą i nagle zaczął się temat (właściwie on był od początku), jacy to kolesie (ich) są beznadziejni. Te laski zaczęły opowiadać, jak to lubią, gdy ich faceci wyjdą z domu i one wtedy mogą sobie tak od serca posprzątać. Że one kupują mielone i robią z nimi takie czary, że ci ich mężowie, to nawet z ryżem, którego normalnie nie lubią, te mięsne czary zjadają. Że tak je wkurwia, że oni deski nie opuszczają i butelek z żelem i szamponem po kąpieli nie zamykają (ja nie robię tych dwóch rzeczy też). I tak sobie pomyślałam, że czas na mnie i poszłam z tej „imprezy” nasiadówy. Z refleksją, że te młode kobiety powielają jakiś dziwny schemat z chaty, swojej, babci, ciotki, no nie wiem, ale że traktują tych swoich wybranków serca, jak kompletnych idiotów, a same wkładają się w jakieś dziwne ramy kurodomowo jęczące. No nie kumam tego do dziś. I ciąg dalszy mi się narysował w głowie, że te laski przestają być interesujące dla samych siebie, dalej dla tych chłopów "idiotów" i że to wszystko się rozjeżdża i rozstają się w nienawiści. One nienawidzą ich, a im jest głupio, ale odchodzą z ulgą. One są sfrustrowane, bo cały dom był na ich głowie, ale nie pamiętają już tej naszej rozmowy na imprezie nasiadówie i ich wyznań, jak to wolą robić wszystko same. Potem się wkurzają, że robią to same, bo to nie jest wdzięczna praca. Jest niezauważalna i nikt za nią nie dziękuje. Mam duży szacunek dla kur (i kogutów) domowych, swoją drogą. To jest piękna i ważna praca, praca domowa. Dzielmy się nią.

Dziś rano mi się przypomniało, że w „Świecie według Garpa” Garp zdradza na potęgę i nic, a jak jego żona zdradzi, to od razu jest wypadek, odcięte genitalia i martwe dziecko. No kurwa. Ale to tylko jeden maleńki przykładek, jak to kultura każe nas na wybryki, za które nagradza chłopaków. Ale to na inny post.

2 komentarze:

  1. Kurde, mam komentarz nie do końca na temat. Czytałam bowiem dawno, dawno temu (kilka epok temu) "Świat według Garpa" i w zasadzie nie pamiętam z tej książki nic, prócz właśnie tej akcji z robieniem laski w aucie przed domem - że tam była zepsuta gałka skrzyni biegów, nie miała końcówki okrągłej, zdaje się, tylko ostry bolec, i ktoś się na to nadział okiem. I mój problem teraz jest taki, że ja kurde niewiarygodnie dużo czytam, a potem, po latach, a czasem tygodniach tylko, nie pamiętam w ogóle ani o co chodziło w danej powieści, ani jak się nazywali bohaterowie. Tylko właśnie zostają mi czasem w głowie takie sceny z kontekstu wyrwane, albo jakieś ogólne wrażenie. A są i takie lektury, które nawet tego ogólnego wrażenia nie zostawiają.
    Mój ojciec ma taką pamięć, że jak coś raz przeczyta, to do końca życia pamięta, a ja chyba za dobrze się w młodości bawiłam czy co, nie wiem. Tylko jakieś pierduty, dziwnym trafem, jak mi się w pamięć wryją, to na lata. Frustrujące.
    Co do wpisu - ano tak, to takie już "młode stare", czasem mam wrażenie, że takie kobitki w fazie początkowej czerpią dziką satysfakcję z tego, że mają tego chłopa w domu i że mogą sobie wspólnie ponarzekać w tym kręgu kolejnych wtajemniczeń do dorosłości i swoiście pojmowanej kobiecości. Tylko potem jakoś coraz bardziej gorzkie to i już nawet nie wiedzą, kiedy ten nieogarnięty, ale przecież "słodki i własny" misiu wkurwia je niemiłosiernie i/lub vice versa i już nie ma żadnego czaru w tym wszystkim, ewentualnie kolejny etap wtajemniczenia w dorosłość, czyli rozpad pożycia ;)
    helga

    OdpowiedzUsuń
  2. Zbyt często same sobie winne. Ale moim zdaniem, nie winiłaby za bardzo facetów. To częściej kobiety oceniją inne kobiety, to baby narzucają pewien rytm domowy, to my w końcu nazywamy inne kobiety kurwami.

    OdpowiedzUsuń