Obserwatorzy

wtorek, 4 sierpnia 2015

Matczyne konkursy

Źle mam ustawioną godzinę na blogu. Zwróciła mi na to uwagę redaktorka Wresiło, wczoraj w radiu PiK. Udzieliłam pierwszego wywiadu na temat moich internetowych zapisków, więc teraz już naprawdę sława i pieniądze (z naciskiem na to drugie). Audycji z moim udziałem będzie można posłuchać 17 sierpnia wieczorem, na antenie radia PiK. Bardzo dziękuję Bogusi za fajną rozmowę. Nadal nie wiem, czy, jak reklamodawca zakaże mi przeklinać, to się dostosuję. No nie wiem. Niech przyjdzie.

- Podaj mi ręcznik, Fela - powiedział Piotrek wczoraj rano przy opróżnianiu zmywarki. I Fela mu podała. Wieczorem dzieci zjadły samodzielnie parówki na kolację, nakłuwając je sobie na widelec. W ciągu dnia natomiast Piotr, swoim tajnym szyfrem, zachęcił Kiełby to chodzenia. „Klara idzie, tup, tup” - bo tak brzmi kod, zadziałał i Klara poszła. A Fela nauczyła się wstawać bez oparcia. No więc dzieci naprawdę się rozwijają i teraz codziennie widzę, że dzieje się to turbo szybko. Wspominałyśmy z Bogusią (z radia PiK), jak jakiś czas temu mówiła o swoim synu, że robi nieprzemyślane rzeczy (mówiąc dyplomatycznie). O np. jego wspinaczce na krzesło, a następnie ataku na oparcie. Dalszy krok, to upadek razem z krzesłem. Przed wyjazdem do Borska zdjęłam Klarę w parapetu. Wdrapała się na fotel, a z niego wspięła się na rzeczony parapet. Naprawdę nie dziwię się, że dzieci wypadają z okna. Nie, że popieram. Po prostu wiem, że to się może zdarzyć. Kiedyś wydawało mi się to niemożliwe. Serio, że starzy (w necie zawsze Matka) mogą malca nie upilnować. Dziś wiem, że to sekunda nieuwagi, ale też niewiedza, co Twój dzieciak już potrafi sam zdziałać.

I tu pojawia się kolejny wątek. Matczyne konkursy. Czy Twoje dziecko już chodzi? Nie chodzi? No moje już chodzi od kilku miesięcy. Sprawdzałaś, czy wszystko jest w porządku? Byłaś u lekarza? Neurolog potwierdził, że rozwija się prawidłowo? A ile ma zębów? Matko, znasz to? I nawet te, które rzekomo w konkursie nie startują, zdradzają się językiem, którym się posługują. Gdy widzą umiejętność, której nie ma jeszcze ich dziecko, stwierdzają, że ich malców nie da się wytresować (czytaj – ty tresujesz). Ostatnio moja mama na basenie zaczepiła panią, która była tam ze swoją córką, bardzo podobną do Feli. Okazało się, że dziewczynka jest urodzona tego samego dnia, co bliźniaczki. I pani nagle uderza w lament i zwierza się obcej kobiecie (mojej mamie): - Ale wie pani, ona jeszcze nie chodzi. Wszystkie dzieci już chodzą, a ona jeszcze nie. Tak się denerwuję, bo cała rodzina komentuje i czeka. Mama uspokoiła panią, że nasze też nie chodzą i że nie ma się przejmować, bo każde dziecko rozwija się w swoim tempie. Jak bardzo musiała być ta babka sfrustrowana i podminowana, by zwierzać się mojej mamie? 
Mam jeszcze jedną historię z matczynego konkursu. Ta jest dobra. Spotykają się dwie koleżanki z córkami w tym samym wieku. 
I jedna mówi do drugiej: - Twoja już siedzi??? 
Ta odpowiada: - No tak, siedzi. 
Matka pierwsza: - Hmmmm, a ma zęby? 
Druga: - No nie ma. 
Pierwsza: - Ha! A moja ma! 
Nie brzmi to śmiesznie? Chcesz być matką z konkursu? Nie opyla się. Bo w tym konkursie nie ma wygranej.

Swoją drogą, znacie konkursy ojcowskie?

13 komentarzy:

  1. Ojej. Jak mówie, że K jest niewytresowalna, to nie chodzi mi o to że Ty tresujesz, tylko że taki żart to jest. Nie powiem przecież że zazdro, i że K coś nie kuma. Bo to nie mieści się w konkursie;)
    Mi jedna matka powiedziała że K to ciebiara bo ma tylko jednego zęba na roczek.
    S

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uderz w stół :) Nie bierz tego do siebie, Gosia, bo to jest przykład, który ma zobrazować użycie języka: moje dziecko się nauczyło, ja je nauczyłam, ty dziecko wytresowałaś. Ok, rozumiem, że to był żart, ale jednak można go odczytać w dwójnasób.

      Usuń
    2. Ok, będę się pilnować.

      Usuń
  2. Mój syn jest lekko upośledzony i ma Autyzm. Wszystkie konkursy mam w p...oważaniu. Każdy, nawet najmniejszy postęp, to u nas jest złoto i szampan lejący się z podium :)

    Kaja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Wydaje mi się Kaja, że to nie jest kwestia chorego syna, tylko Twojego zdrowego podejścia. Masz przecie jeszcze dwie córki. Ahoj :)

      Usuń
  3. No i młody jest cudowny jak i zresztą Twe córki :) (Jezu, usunęłam tamten komentarz, nie ogarniam jeszcze do końca tego, kiss)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) cała trójka radzi sobie zajebiście
      Nie ma parcia na olimpiadę. Zdrowo, tak.x

      Usuń
  4. Pierwszy rok najgorszy - potem już dają spokój...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bronię się przed tymi konkursami jak mogę! Unikam jak ognia :) Ale najbardziej rozwalają mnie te z okresu ciąży:O, drugi syn? Biedna mama tak bez córeczki...O, parka? Super! O, dwie córki, no to trzeci musi być syn...MASAKRA. Choć pewnie złej woli w tym nie ma. PS. Blog zapowiada się obiecująco! Zaczynam się wciągać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bronię się przed tymi konkursami jak mogę! Unikam jak ognia :) Ale najbardziej rozwalają mnie te z okresu ciąży:O, drugi syn? Biedna mama tak bez córeczki...O, parka? Super! O, dwie córki, no to trzeci musi być syn...MASAKRA. Choć pewnie złej woli w tym nie ma. PS. Blog zapowiada się obiecująco! Zaczynam się wciągać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki :) z konkursów to z wczoraj mam sytuację. Jedna mama pyta mnie, czy nasze dzieci przesypiają noce. Więc odpowiadam twierdząco, bo tak jest. Na co ona : - No tak, no tak. Ale mój syn nie był jeszcze ani razu w szpitalu. Lol. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń