Obserwatorzy

wtorek, 18 sierpnia 2015

Patchwork bez lukru 2.

Przed Bieszczadami eksplorowaliśmy Podkarpacie w upale i pełnym lecie, a teraz czuć tu jesień. Wystarczył tydzień i czuję chłodny wiatr, który uwielbiam, bo zwiastuje moją ulubioną porę roku. Piotra rodzice mieszkają w bloku. Za który jak się wyjdzie, jest się za miastem. Chodziliśmy dziś po łąkach, polach, wspinaliśmy się na wzgórza i patrzyliśmy na - z jednej strony góry Słonne, a z drugiej - na Bieszczady.

Nasze wczorajsze rozstanie z Dobrochną nie należało do najprzyjemniejszych. Chyba tylko ci, których rodzinne patchworki dotyczą, wiedzą, jak chujowo można się w tym układzie czasem poczuć. Jak trudna jest rola opiekunki dziecka partnera. Jak bywa frustrująca i jak czasem opadają ręce, gdy wszystkie twoje wysiłki spełzają na niczym. Jak twoje słowo się nie liczy, a każdy gest jest na cenzurowanym. Podczas dwumiesięcznych wakacji z córką Piotra zdarzyło mi się raz nie zapanować nad słowami. Raz zaś była świadkiem takiej kłótni mojej z Piotrem, że o mały włos, a doszłoby do rękoczynów, przysięgam. Za jedno i drugie przeprosiłam Dobrochnę. Było mi bardzo wstyd. Zakochując się w mężczyźnie z dzieckiem, wiedziałam, decydując się na życie z nim, że wiążę się z tym dzieckiem, ale i z jego mamą. A w nich zakochana nie jestem. Uczę się panować nad sobą w sytuacjach, które mnie przerastają. A w takich układach jest ich wiele.
Hemingway pisał, że denerwować się, to mścić się na sobie za głupotę innych. I miał rację.

Dziewczyny czytają Twój Styl. Klara go ma.

 Widok z wyjścia za blok.

Widok z wyjścia za blok 2.

Maryja w akwarium.

Kot z nami szedł kawał drogi.

3 komentarze:

  1. Rozumiem w 100%! Żyję w patchworku już ponad 7 lat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie trzy. Pozdrawiam i życzę wytrwałości!

      Usuń
  2. Dwa miesiące? Jesteś moją idolką ;)

    OdpowiedzUsuń